Od co najmniej kilku lat rolnicy hodujący trzodę chlewną borykają się z coraz trudniejszą sytuacją finansową. Również ten rynek dotknął coraz powszechniejszy problem nieopłacalności produkcji krajowej w stosunku do niskich kosztów importu. Trendy na rynku konsumenckim pokazują natomiast rosnące zainteresowanie wędlinami dobrej jakości i jej prymem nad niską ceną. Własna produkcja wędliniarska może więc stać się sposobem na zwiększenie zysków w czasach kryzysu.
Jakość, nie ilość
Mimo wzrostu zainteresowania dietą roślinną, mięso pozostaje istotnym składnikiem diety większości Polaków. Coraz więcej konsumentów jest jednak gotowych ograniczyć jego spożywanie, a konkretnie jeść mięso i wędliny rzadziej, ale wybierając produkty lepszej jakości. Mowa o produktach lokalnych, które zapewniają zwierzętom dobrostan oraz są wytwarzane naturalnie i na niewielką skalę. Do niedawna producenci takich wędlin byli zdani na własną dystrybucję, co utrudniało kwestie sprzedaży. Obecnie coraz większą popularność zdobywają kooperatywy spożywcze i koncepty polegające na sprzedaży produktów, które mieszkańcom miast i miejscowości oferują lokalni wytwórcy. Wysoka jakość i „sąsiedzkie” pochodzenie wyrobów to cechy wystarczające, by zaoferować cenę akceptowalną zarówno dla wytwórcy, jak i odbiorcy.
Zarobek bez podatku
Rolnikom, którzy chcieliby przestawić się na własną produkcję wędliniarską sprzyja także polskie prawo. Dochody z działalności rolniczej, obejmujące między innymi wytwarzanie wędlin z mięsa pochodzącego z własnego gospodarstwa, są zwolnione z podatku pod warunkiem, że przychód z tego tytułu nie przekroczy 40 tys. zł rocznie. Od przyszłego roku, o ile sejm przyjmie przepisy o Nowym Ładzie, kwota ta wzrosnąć może do aż 100 tys. zł. W obliczu spadających cen skupu, samodzielna produkcja wędlin może więc stanowić realną alternatywę zarobkową dla hodowców trzody chlewnej.
Pomysł ze smakiem
Rozpoczęcie produkcji wymaga jednak przygotowania, zaczynając od dostosowania pomieszczeń i zakupu sprzętu po opracowanie sposobu dystrybucji. Sama produkcja nie musi być wyzwaniem, biorąc pod uwagę rosnącą popularność domowego wędliniarstwa. Kulinarny dryg i poczucie smaku wystarczą, by eksperymenty na tym polu podejmować nawet we własnej kuchni. Konieczne będzie urządzenie własnej wędzarni, warto pamiętać także o stworzeniu odpowiednich warunków do peklowania na sucho lub mokro. Rozkręcenie działalności na lokalną skalę wymaga rozeznania rynku i kanałów dystrybucji, zaczynając od targów i zamówień indywidualnych, kończąc na umowach z kooperatywami spożywczymi działającymi w miastach. Jeśli pomysł się sprawdzi i pojawią się realne perspektywy na zwiększenie produkcji, można pomyśleć o założeniu własnego sklepu lub stoiska ze stałą ofertą. Działalność tego typu może zostać dofinansowana przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Przyszłość sprzyja wytwórcom
Kolejnym argumentem przemawiającym za rozpoczęciem wytwarzania własnych wędlin jest planowane otwarcie rynku wysyłkowego. Obecnie gospodarstwo może dystrybuować swoje wyroby wyłącznie w obrębie województwa, na którym działa lub w województwach sąsiednich. Zmiana przepisów umożliwi sprzedaż wytworów produkcji rolnej na terenie całej Polski, drogą wysyłki. Warto więc już teraz wziąć pod uwagę modyfikację profilu działalności, by z czasem sięgnąć po korzyści, które pozwolą uniezależnić się od kapryśnego rynku hodowli trzody chlewnej.